Pole w Toskanii

To zwykły dzień w Toskanii. Siedzę w winnicy, dosłownie. Na trawie między rzędami winorośli. Przede mną, w oddali co chwilę mknie pociąg, zazwyczaj czerwony i szybki. Po mojej lewej stronie piękne gaje oliwne na stokach. Dalej rozciągają się pola uprawne: pszenica, słonecznik. W dole mały staw i całkiem sporo zadrzewień. W tle dumnie prezentują się Apeniny a za mną…, w moje plecy świeci słońce.

Czuję świeżo skoszone siano, słyszę cykady…. Lekki podmuch wiatru daje mi wytchnienie.

Musisz wiedzieć, że gdziekolwiek jestem – samo miejsce, nawet Toskania - nie daje wytchnienia od zmartwień. Jeśli one są we mnie, będą wszędzie….. choćbym doświadczała najpiękniejszych widoków i zdobywała nieziemskie szczyty.

Też tak masz?

Podobne wpisy

2 komentarze

  1. Sylwia jestem pod mega wrażeniem Twoich wszystkich wpisów… brak mi słów.. poprostu mega… a odnośnie wpisu Pole Toskanii podzielam Twoje zdanie..nawet najpiękniejsze widoki i nieziemskie szczyty nie dają wytchnienia od zmartwień… każde zmartwienie niezależnie gdzie zawsze jest ze mną..

    1. Asiu, pięknie dziękuję Ci za te słowa. I baardzo, bardzo cieszy mnie Twój komentarz. Dziękuję! I ciepło pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *