Podobne wpisy
Zabawy dzieciństwa
Czy Wy, podobnie jak ja, tak macie, że na wspomnienie zabaw dzieciństwa rozlewa się po ciele przyjemne ciepło i wstępuje energia połączona z iskierkami w oczach?Wierzę, że każdy z nas coś takiego ma!Ja wychowałam się w bloku, od zawsze w bloku a wakacje spędzałam na wsi u babci (ale o tym będzie osobny wpis). Blok…
Bubu Abu Din Fuji Asa Bonifacy Alapkasa Bubu Ali Abu Din
Pamiętajcie tę piosenkę – zaklęcie z Akademii Pana Kleksa? (mówię o filmie z 1983 roku).Ja uwielbiam. Podobnie jak całą Akademię i Adasia Niezgódkę. Jak zaczarowany świat szkoły i jak ekscentrycznego nauczyciela z kolorowymi piegami.Dziś myślę o dzieciach…o wychowaniu czy wychowywaniu. Jakie to trudne i piękne zarazem. Jakie odpowiedzialne. Jak dużo w nas skłonności do arogancji…
Od przybytku głowa boli
Mam Cię! 😊 Słyszałeś /aś kiedyś inaczej, prawda? Słynne „od przybytku głowa nie boli”. A ja mówię, że boli! I co więcej ,wiem, wiem na pewno, że i Ciebie.Jest tego tyle, że nie wiem od czego zacząć… Choćby ciuchy.. kolekcje gonią kolekcje, sezony się przenikają, kupujemy czasem na siłę i ubranko ląduje na półeczce nietknięte…
Aju…co?, czyli co nowego u winiarki
Nie pisze, nie dzwoni, nie odpisuje…..[kto? winiarka].. no może niezupełnie tak było, ale jest w tym ziarnko prawdy. Od marca na dobre i lepsze, pochłonęła mnie ajurweda. Wiem, wiem doskonale. Nie wszyscy wiedzą o co chodzi. Wiem, bo jak zaczynam o tym, pada pytanie z dość sporą nutą zdziwienia i niepewności w głosie: aju..co? I…
Witaj Słońce!
Słowa mają moc. Szczególnie uderzają do nas, gdy usłyszymy coś, co nas zaboli, poruszy… Czy doceniamy na co dzień lekko rzucone, z uśmiechem „witaj słońce”? Czy dopiero wtedy, gdy go zabraknie lub gdy spadnie jak niechciany grad „żegnaj słoneczko”, bo jest tu większa moc, cięższy ładunek…?To chyba zależy. Zależy od nas samych. Od naszej natury,…
Lato z radiem
Na dźwięk „Polki” granej w Programie I PR, niezmiennie, jednocześnie mam obraz swojego dzieciństwa i wszystkimi zmysłami czuję lato…. Słoneczne promienie otulają naszą kuchnię na parterze wojskowego bloku. Mama od rana krząta się w kuchni, robi tacie śniadanie, gdy ten idzie na 7.00 do pracy a potem czeka na nas, aż wstaniemy (bo przecież wakacje!)….
Sylwia jestem pod mega wrażeniem Twoich wszystkich wpisów… brak mi słów.. poprostu mega… a odnośnie wpisu Pole Toskanii podzielam Twoje zdanie..nawet najpiękniejsze widoki i nieziemskie szczyty nie dają wytchnienia od zmartwień… każde zmartwienie niezależnie gdzie zawsze jest ze mną..
Asiu, pięknie dziękuję Ci za te słowa. I baardzo, bardzo cieszy mnie Twój komentarz. Dziękuję! I ciepło pozdrawiam 🙂