Witaj Słońce!

Słowa mają moc. Szczególnie uderzają do nas, gdy usłyszymy coś, co nas zaboli, poruszy... Czy doceniamy na co dzień lekko rzucone, z uśmiechem „witaj słońce”? Czy dopiero wtedy, gdy go zabraknie lub gdy spadnie jak niechciany grad „żegnaj słoneczko”, bo jest tu większa moc, cięższy ładunek…?

To chyba zależy. Zależy od nas samych. Od naszej natury, od tego czy lubimy celebrować drobnostki, relacje, piękne rozmowy i te maleńkie gesty, które, w zasadzie, budują sens, nadają radość i błysk w oku.   

Bo nic, ale to nic nie jest nam dane na zawsze. Z drugiej strony tyle możemy mieć, tyle dostajemy wokół… Wschód słońca? Rechot żaby, kwiaty, których widok zalewa nam ogrody i media społecznościowe, uśmiech pani z warzywniaka i przelotna, ciepła rozmowa…
I jak z tego nie czerpać? Ja biorę!

Zdjęcie: Inga Marciniak Photography

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *