Tak lubię
PrzezSylwia
Siadam na ławeczce zdobiącej strony „Przędzy” @Natalia de Barbaro. Siadam kilka miesięcy po przeczytaniu lektury. Dziś mam ochotę na tę rozmowę, do której zachęca autorka….
Jestem tkaczką zdecydowanie bardziej niż łuczniczką. W Paryżu, gdy inni zwiedzają wieżę Eiffel, ja pójdę do okolicznej kawiarni delektować się kawą, ciastkiem, byciem w tym miejscu…. Bardziej niż główna plaza w pięknym włoskim mieście, wolę wąskie uliczki z rozwieszonym praniem. Lubię cieszyć się takimi widokami, gromadzić je w pamięci, patrzeć na codzienne życie… Pamiętam jak w Monteciello przy kawiarnianym stoliku zebrało się kilkoro znajomych w naprawdę pięknym wieku i spędzało czas a to śmiejąc się gromko, a to obserwując przechodniów, zachwycając się czyjąś urodą, brzmieniem innego języka czy zabawnym zachowaniem. Trudno było oderwać od nich wzrok. Zdecydowanie kocham doświadczać…małe przyjemności, małe rzeczy. To ukojenie mojej duszy, systemu nerwowego, całej mnie. A teraz gdy to wspominam, czuję tęsknotę tych chwil i poczucia szczęścia. Jak dobrze było zatrzymać się wtedy i włożyć do „tej” przegródki w sercu, a może w głowie? Myślę jak ona mogłaby się nazywać, ta przegródka? Może „czułość i szczęście”?