Lato z radiem
PrzezSylwia
Na dźwięk „Polki” granej w Programie I PR, niezmiennie, jednocześnie mam obraz swojego dzieciństwa i wszystkimi zmysłami czuję lato…. Słoneczne promienie otulają naszą kuchnię na parterze wojskowego bloku. Mama od rana krząta się w kuchni, robi tacie śniadanie, gdy ten idzie na 7.00 do pracy a potem czeka na nas, aż wstaniemy (bo przecież wakacje!). Tyle, że nie czeka bezczynnie. Szykuje coś do obiadu, szyje, ale o tej godzinie tylko ręcznie, by nas nie obudzić, fastryguje. W tle leci radio. Cichutko. Dopiero o 9.00 robi się głośniej, bo nadają jej ukochane „lato z radiem”. Po latach okaże się, że też moje. Świat wydaje się kolorowy, radosny, gdy wybrzmiewa z głośników Acapulco czy La Isla Bonita….i sentymentalny, delikatny gdy mama nuci razem z Anną Jantar, Anną German czy Piotrem Szczepanikiem.. Cierpliwie dogadza nam przy śniadaniu, naleśniczki, placuszki, kakao, herbatka, kawa zbożowa….byle dzieci zjadły….Po czym sprząta i dalej kontynuuje swoje dzieła….swoją codzienną pracę. Tak było zawsze, zawsze gdy byłam w rodzinnym domu. I zawsze, kiedy była mama. Teraz ja, słucham czasem „lata z radiem” online, uśmiechając się do siebie, myślę o mamie i o muzyce… A należy wspomnieć, że muzyka nie była „na zawołanie”. Co prawda po latach dostałam walkmena, ale i tak nie działał. Magnetofon? Ooo, to nie było dla dzieci. Co prawda siostra miała Grundiga i nagrywała na kasety czasem coś z radia (wtedy trzeba było być na maxa cicho), ale ja nie za bardzo miałam do tego dostęp. I pamiętam też, że świętem było, gdy wieczorami siostry wkładając drut w jakiś otwór radia próbowały złapać „Trójkę”. Dlatego doceniałam chwile, gdy przeboje lata z radiem grały mi w głowie… większość znałam na pamięć, szczególnie tych mamy ulubionych. A z zagranicznych królował Black i jego Wonderful Life…. Czego Wam i sobie życzę!
.
Ciekawi mnie jakie nuty Wam grają, gdy wracacie wspomnieniami do dzieciństwa? Piszcie!